Menu

Pistolet kieszonkowy LifeCard.22LR. Broń kolekcjonerska?

10 września, 2018 - Kącik kolekcjonera, Recenzje.
Pistolet kieszonkowy LifeCard.22LR. Broń kolekcjonerska?

 

Pistolet o tyle ciekawy co kontrowersyjny. Dzisiejszy wpis zawdzięczam Wiktorowi, który go stworzył i przeprowadził testy tego malucha. Dla osób, które nie przepadają za słowem pisanym polecam film na Jego kanale: LifeCard.22LR | Ciekawostka na rok 2018  Zobaczycie tam praktycznie wszystko o czym jest napisane poniżej.

„Ta niecodzienna konstrukcja pojawiła się na półkach sklepowych ,w ograniczonych ilościach, pod koniec 2017 roku. Rok później jest już wszędzie i jest o niej głośno. Jedni się nią zachwycają, innych śmieszy a kolejni reagują na nią alergicznie.

Może kogoś zdziwi ale jako kolekcjoner broni historycznej postanowiłem zakupić ten pistolet, pomimo tego, że odbiega on drastycznie od profilu mojej kolekcji. Niemniej jednak, widzę w tym pistoleciku jego wartość historyczna… oczywiście nie obecną, wszak to nadal nowość na rynku, ale w przyszłości.

Zanim przejdę do opisu tego niecodziennego wynalazku, warto wspomnieć, choćby tak na szybko, na temat jego producenta. Pistolet został wyprodukowany przez firmę Trailblazer Firearms LLC, mieszczącą się w miasteczku Fletcher w stanie North Carolina. Firma powstała w 2014 roku i głównym jej celem było wyprodukowanie kompaktowego pistoletu do skrytego noszenia. Po trzech latach pracy broń trafiła do produkcji i na rynek. Trailblazer Firearms jest przykładem tak zwanego „American Dream”. Mała, niemal dosłownie garażowa, firma, odniosła wielki sukces. Nie bez znaczenia jest, że LifeCard to jedyny produkt (poza akcesoriami) oferowany w ofercie sprzedaży. Główny cel pomysłodawców został osiągnięty, powstał mały, kompaktowy pistolet. Długi na 850 milimetrów, szeroki na 540, wymiary odpowiadające standardowej karcie bankowej. Szeroki na 127mm, więc grubości kalkulatora kieszonkowego. Lufa i elementy mechanizmu zostały wyprodukowane ze stali AISI 4140, obudowa i chwyt  są z aluminium. Wszystkie powierzchnie są czarne, matowe wykończenie.

Zasada działania pistoletu jest bardzo prosta. Z broni nie można oddać strzału gdy znajduje się ona w pozycji złożonej. Aby przygotować pistolet do strzelania należy odciągnąć dolny zaczep, który powoduje odblokowanie zaczepu i otwarcie chwytu oraz ukazanie się spustu. Pełnowymiarowa raczka w swojej dolnej części posiada schowek na cztery dodatkowe naboje .22LR. nie jest to oczywiście magazynek, bo broń jest jednostrzałowa a właśnie schowek. Aby pistolet naładować odciągamy druga parę zaczepów pod lufa. Zwalniają one zaczep i mamy możliwość podniesienia lufy. Przyciski do rozkładania broni i otwierania lufy znajdują się po obydwóch stronach pistoletu czyli broń jest przyjazna dla ludzi lewo i prawo ręcznych. Pistolet nie posiada standardowych przyrządów celowniczych, mamy za to „rowek” w kształcie litery „V” przechodzący po całej górnej długości szkieletu. Przygotowujemy pistolet do strzału przez odciągnięcie kurka. Do tej pory pistolet jest zupełnie bezpieczny. Po oddaniu strzału należy ponownie odblokować lufę i manualnie wyciągnąć wystrzelona łuskę. Broń nie ma wyrzutnika.

Sugerowana przez producenta cena takiego ciasteczka to $399. Jednak w handlu można spotkać go  w okolicach $325. Dodatkowo Trailblazer Firearms oferuje w swojej ofercie lufę do .22WMR (Winchester Magnum Rimfire) czyli dużo mocniejszy nabój w kompaktowej ramie. Cena tego bonusu to $119. Jest natomiast mały haczyk. Ta konwersja nie może być zrobiona przez przeciętnego użytkownika. Dlatego w tej cenie firma oferuje darmową wysyłkę do nich, darmową wymianę, która ma trawać maksymalnie 2 dni i darmowa wysyłkę zwrotną do klienta. Z innych akcesorii możemy jeszcze wybrać kabury, skórzane lub syntetyczne w różnych kolorach w cenach od $40 do $50.

Teraz, skoro mamy już ogólny zarys jak to cudo działa zadajecie sobie pewnie pytanie „po co to komu?”. Producent reklamuje go jako idealny pistolet do skrytego noszenia, co jest oczywiście prawdą. Jednak zastanawiam się w jakiej sytuacji może być ona skuteczna. Tak, .22LR to nie jest idealny nabój do samoobrony ale powiedzmy, że jeśli znajdujemy się w pozycji zagrożenia życia to zawsze jest lepsza opcja niż gołe dłonie. A gdyby załadować ten pistolet  nabojami z kapsułka ze śrutem? Bardzo dobra opcja do odstraszania dzikich zwierząt w miejscach gdzie posiadanie „normalnego” pistoletu jest niemożliwe. LifeCard jest bardzo łatwy do ukrycia i na pierwszy rzut oka nie wygląda jak pistolet, nawet dla osoby obeznanej z bronią. Inna opcja to używanie go jako „back up”.  Załóżmy, że noszenie jednostrzałowego mikro pistotelu w .22LR nie jest idealne dla niektórych i wymagają czegoś w bardziej standardowego, to zawsze można go mieć „na zapas”.

Pozostają też kwestie niedotyczące samoobrony. Osobiście uważam, że ten pistolet jest fajnym przykładem ludzkiej pomysłowości i realizacji swoich marzeń. Trzeba naprawdę mieć niezłe jaja aby założyć firmę… i spędzić trzy lata swojego życia na projektowaniu jednostrzałowego pistoletu… na .22LR… i odnieść sukces! LifeCard wskakuje dla mnie w dwie kategorie. Pierwsza, jako broń do skrytego noszenia. Druga, jako gadżet, ciekawostka, taki współczesny Derringer. Nie jest to broń o szczególnej wartości historycznej ale stwierdzam z pewnością, że niedługo na pewno znajdzie miejsce wśród broni kolekcjonerskiej, jak np. broń ukryta w sygnecie czy lasce. Przede wszystkim myślę jednak, że za jego sukcesem stoi ten powiew świeżości. Coś nowego na rynku broni przesyconej ciągle niemal identycznymi i takimi samym konstrukcjami.

Wiktor Zelek”

Na koniec pozwolę sobie na własne krótkie podsumowanie. Myślę, że Wiktor ma rację twierdząc, że ten pistolet stanie się kultowym wśród kolekcjonerów. Jego konstrukcja jest tak inna i nieoczywista, że zawsze będzie sporą ciekawostką.

Nie uważam jednak, że to dobra broń ostatniej szansy. Niewygodne i czasochłonne przygotowywanie go do strzału moim zdaniem dyskwalifikuje pistolet w tej roli. Może jedynie przeciwko zwierzętom, one raczej nie atakują z zaskoczenia, będziemy więc mieli czas pistolet porozkładać i przygotować do strzału. Jak widać na załączonym filmie, idealnie sprawdzi się wtedy amunicja śrutowa.

Pozostaje też do rozstrzygnięcia kwestia legalności tej broni w Polsce. Moim zdaniem nie podpada ona pod broń ukrytą. W końcu niby co miałby ten sześcian przypominać?  Jednak pewność można by uzyskać jedynie w przypadku pojawienia polskiego dystrybutora tego cuda, co przy jego cenie jest raczej mało prawdopodobne.

7 myśli nt. „Pistolet kieszonkowy LifeCard.22LR. Broń kolekcjonerska?

Janusz

Cześć, masz może info gdzie można kupić takie cudo? Poza Stanami oczywiście:D

Odpowiedz
    Minionek

    Niestety, jedyne źródło jakie znam to USA.

    Odpowiedz
    Minionek

    W Polsce raczej niedostępny gadżet.

    Odpowiedz
marcel watracz

a nie mozna zamowic sobie z USA?

Odpowiedz
    Minionek

    Można, tylko dochodzi cło, podatek itp. Ale można.

    Odpowiedz
PROTEKTOR Ireneusz

kto zna całkowity koszt kupna z przesyłką Pistolet kieszonkowy LifeCard.22LR

Odpowiedz
    Minionek

    Musisz znaleźć sklep, który ma „koncesję” na USA i tam pytać. Jedno jest pewne, tanio nie będzie.
    Prawdopodobnie wyjdzie 2-3-krotność ceny w Stanach.

    Odpowiedz

Podziel się ze mną swoją opinią.