Menu

Gdy skończy się świat.

7 grudnia, 2017 - Rozkmina
Gdy skończy się świat.

 


     Mogą wydarzyć się takie sytuacje, gdy znana nam rzeczywistość legnie w gruzach. Nie – wcale nie muszą atakować nas kosmici czy wściekłe zombie. Wystarczy załamanie gospodarki, dłuższa przerwa w dostawie energii elektrycznej czy zmasowany atak terrorystyczny. I co wtedy?

 

     Wczoraj na jednym z profili dotyczących prepperingu, przetoczyła się dyskusja o wyborze broni i amunicji na wypadek apokalipsy. Oczywiście dyskusja uciekła w końcu w stronę broni cięciwowej, siecznej i obuchowej, ale sam temat bardzo przypadł mi do gustu.

 

 

     Wśród propozycji najlepszej amunicji pojawiła się chyba większość popularnych kalibrów. Najwięcej zwolenników miała amunicja 5,56×45/.223 Remington, 7,62×39 oraz ta do broni gładko lufowej (tu kaliber już nie miał znaczenia). Kilka osób wspomniało też o amunicji w kalibrze .22 long rifle.

 

     Zwolennicy Kałasznikowa oczywiście zachwalali zalety tej konstrukcji. Wiadomo, kaliber pozwala na przestrzelenie szyny kolejowej itp. Mocny nabój w sporym kalibrze wydaje się doskonałym wyborem. No i ten efekt psychologiczny – AK w rękach gościa stojącego naprzeciwko ciebie. Jednak i amerykańskiej konstrukcji trudno odmówić zalet. Szczególne zachwyty wzbudza legendarny wprost, destrukcyjny potencjał amunicji 5,56×45. Jak coś trafisz nie ma szans, że ucieknie. Broń gładkolufowa, jak to bywa i dziś, zachwalana była do samoobrony. Najmniej zwolenników znalazła oczywiście amunicja .22lr. Małe to to, słabe, zasięg mocno ograniczony. Taki trochę niepoważny kaliber a i broń nie wzbudza respektu. Co sam wybrałem, jako najprzydatniejszą amunicję na koniec cywilizacji, napiszę dalej.

 

 

     Temat w sumie bardzo mnie zafrapował. Niby zalety i wady różnej broni są dość powszechnie znane, jednak założona sytuacja znacząco odbiega od tego co znamy na co dzień. Wiele aspektów przestanie mieć znaczenie, a inne nabiorą decydującego znaczenia. Pokusiłem się więc na zrobienie zestawienia najczęściej pojawiających się propozycji apokaliptycznej amunicji i broni jej używającej (no może z jednym wyjątkiem).


7,62×39 mm


Zalety:

 

– broń bardzo popularna w naszym kraju
– AK jest wzorem niezawodności
– stosunkowo silny nabój pośredni
– duża różnorodność amunicji od tej z rdzeniem ołowianym, przez rdzeń stalowy, aż po zapalającą
– z racji sporej dostępności stosunkowo łatwo o części zamienne

 

Wady:

 

– jest cholernie głośny i nie mam tu na myśli strzału tylko przeładowanie czy nawet odbezpieczenie broni
– amunicja jest co raz mniej dostępna, trudno spodziewać się jej znaczących ilości w magazynach a przy liczbie posiadaczy broni w naszym kraju i w domach trudna do trafienia
– silny nabój powoduje, że słabo sprawdzi się w polowaniu na małą zwierzynę, po co komu kupka pierzy po trafieniu np. gołębia
– spory rozmiar i waga amunicji, trudno przenosić jej dużą ilość
– reelaboracja jej jest dość problematyczna, dostępna głównie amunicja wojskowa ma podwójny kanał zapłonu, przynajmniej ja się zazwyczaj z taką spotykałem

 

5,56×45/.223 Rem.

 

Zalety:

 

– konstrukcja solidna i stosunkowo niezawodna
– amunicja znacznie łatwiejsza w transporcie niż opisywana wcześniej
– niebywale skuteczna przeciwko celom żywym
– większość służb przesiada się właśnie na ten kaliber w związku z tym będzie do pozyskania z magazynów wojskowych, policyjnych czy sklepów z bronią
– możliwość stosunkowo łatwej reelaboracji, zapasy komponentów można przygotować zawczasu (jak na prawdziwego preppersa przystało) 

 

Wady:

 

– duża różnorodność producentów i modeli może powodować kłopoty z pozyskaniem części zamiennych
– nadal nieszczególnie nadaje się do polowania na małą zwierzynę, spora moc pocisku zapewne dalej zamieni gołębia w placek

 

 

Amunicja do broni gładko lufowej

 

Zalety:

 

– to jest głównie broń myśliwska, więc nadaje się do polowań
– różnorodność amunicji, można ją dobrać na niemal każdą okazję (gołębia też da się zjeść, tylko trzeba ostrożnie żuć)
– chyba najbardziej rozpowszechniona broń i amunicja, będzie ją można znaleźć zarówno w domach (myśliwi) jak i wszelkiej maści magazynach służb, sklepów i klubów strzeleckich
– stosunkowo łatwa obsługa i niska awaryjność
– podatność na skracanie
– łatwa elaboracja, na dobrą sprawę da się ogarnąć bez dodatkowych urządzeń (nie twierdzę, że łatwo)

 

Wady:

 

– krótki dystans skuteczny, w przypadku amunicji śrutowej
– jednak ma ona odrzut, nie każdy da radę opanować jej skuteczne użycie (wiem, wcześniej twierdziłem coś innego jednak mam tu na myśli, że nie jest to broń dla każdego, trzeba mieć troszkę krzepy do strzelania z niej)
– podatność amunicji na zawilgocenie
– zajmuje sporo miejsca w kieszeniach

 

 

Na koniec mój faworyt jeśli chodzi o amunicję na naprawdę ciężkie czasy… .22LR. Proszę się nie śmiać.

 

 

Zalety:

 

– z racji małych rozmiarów jest łatwa do przenoszenia, nie wiem ile się jej zmieści w kieszeń ale pewnie z 200 szt. da się wcisnąć
– jest obecnie bardzo tania w porównaniu z inną amunicją (wcześniej nie wspominałem co prawda o cenach, ale skoro temat wywołany został przez preppersów a oni powinni być przygotowani na wszystko to chyba mogę) dzięki czemu można zgromadzić jej spory zapas
– jest stosunkowo cicha, a broń jej używającą łatwo jeszcze wygłuszyć
– nadaje się do polowania na małą zwierzynę, pal licho gołębia, tu nawet z wróbla zostanie coś na rosół
– bardzo łatwa w obsłudze, nawet dla dzieci
– bardzo trwała, sam strzelam z Browninga M1912, który ma ponad sto lat
– wbrew pozorom nadaje się też do samoobrony
– tej samej amunicji można używać do broni długiej i krótkiej
– niska energia więc strzelając w pomieszczeniu nie boisz się, że zranisz bliskich za ścianą 🙂

 

Wady:

 

– to najsłabsza amunicja z wymienionych
– choć wspomniałem, że nadaje się do samoobrony, jednak nie jest w tej roli szczególnie niezawodna
– brak możliwości elaboracji
– jest dość podatna na wilgoć i utlenianie się pocisku
– będzie raczej trudnodostępna, trzeba polegać na własnych zapasach

 

Podsumowując. Uznałem, że najbardziej uniwersalną amunicją na „koniec świata” jest amunicja o kalibrze 22 long rifle, gdyż wiele jej wad da się zminimalizować  możliwością niemal nieograniczonego jej gromadzenia. Oczywiście nie sprawdzi się w każdej sytuacji. Zaraz za nią widziałbym amunicję .223 Remington z racji co raz większej jej popularności co przekłada się na większą łatwość pozyskania jej w przypadku apokalipsy. Dalej widzę miejsce dla wszelkiej maści strzelb i dubeltówek, za ich uniwersalność i łatwość elaboracji. AK ze swoim zanikającym nabojem znalazł się w moim zestawieniu niemal na szarym końcu, po nim jest już tylko wszelkiej maści nietypowa amunicja, głównie myśliwska.

 

Celowo pominąłem amunicję pistoletową, tu niepodzielnie rządzi 9×19 mm.

 

 

 

 

Tagi:

2 myśli nt. „Gdy skończy się świat.

Marta

Co prawda kobieta – może i niewiele się znam – ale jeśli chodzi o preppering po końcu świata – to o ile nie nastąpi on w jednej sekundzie – to dywagacje o rodzajach amunicji można sobie włożyć… miedzy bajki. Polecam lekturę przepisów o stanie wyjątkowym – gdzie właściciele są OBOWIĄZANI zdać posiadaną broń na najbliższym posterunku policji. Najskuteczniejsza broń w taki wypadku – to albo łuk, albo coś z CP ( ale tu nie czuję się kompetentna aby coś na ten temat powiedzieć ). One mogą posłużyć do zdobycia broni centralnego zapłonu – a wtedy się nie wybrzydza, tylko się bierze co jest:) Pozdrowionka dla preppersów 🙂

Odpowiedz
    Minionek

    Nie wiem czy Pani pamięta okres stanu wojennego. Sprawa zdania broni nie wyglądała tak błyskawicznie jak opisują to przepisy. Poza tym, proszę pamiętać, że amunicja nie jest ewidencjonowana.

    Odpowiedz

Podziel się ze mną swoją opinią.