Dzięki uprzejmości kolejnego z nieśmiałych współtwórców bloga, możecie dziś przeczytać o kolejnym cudzie czeskiej techniki zbrojeniowej. Jest to w pewnym sensie kontynuacja poprzedniego w wpisu o CZ-52 i kolejna część cyklu o broni zza południowej granicy. Artykuł Adama Łuca jest dla mnie o tyle cenny, że Jego wiedza o tym pistolecie poparta jest doświadczeniem użytkowym. Lubi na zawodach ucierać nosa posiadaczom bardziej współczesnych, sportowych konstrukcji.
„W jednym z wcześniejszych postów opisywany był pistolet CZ vz 52, który wyszedł pod znakiem Czeskiej Zbrojovki. Już w tamtym artykule wspomniane było, że jej następcą był pistolet CZ vz 82. Pistolet wyprodukowany był przez tego samego producenta i wprowadzony do służby w wojski i policji w roku 1982, jako zwycięzca w konkursie, gdzie za przeciwników miał słynny radziecki pistolet 9-мм пистоле́т Мака́рова (pistolet Makarowa), polski pistolet P-64 oraz węgierskiego FEGa PA-63. Była to kolejna broń oznaczona datą wprowadzenia do użytkowania.
Pod względem konstrukcyjnym CZ 82 posiada kilka cech wspólnych z resztą pistoletów na nabój 9×18 np.:
– Zasada działania oparta o odrzut zamka swobodnego,
– Sprężyna powrotna wokół lufy (brak żerdzi sprężyny),
– Rozkładanie poprzez pociągnięcie kabłąka osłony spustu w dół.
Zasadnicze różnice w stosunku do konkurencji to:
– Dźwignia bezpiecznika po obu stronach szkieletu (bezpiecznik ze względu na swoją konstrukcję umożliwia bezpieczne noszenie broni z nabojem w komorze),
– Magazynek dwurzędowy (mieszczący 15 lub 12 naboi w zależności od kalibru),
– Zrzut magazynka przy kabłąku osłony spustu (jak w większości znanych Wam pistoletów, a nie jak u konkurencji zaczepem na spodzie magazynka),
– Poligonalna lufa (czworokąt foremny), której trwałość szacuje się na 30000 strzałów nawet przy stosowaniu wzmocnionej amunicji.
Pistolet produkowany był na początku z dwoma oznaczeniami CZ 82 na potrzeby służb w kalibrze 9×18 PM (nabój M-82 odpowiadający rozmiarami amunicji Makarowa, leczo o większej energii początkowej) oraz CZ83 na potrzeby runku cywilnego (głównie na zachód) w kalibrach: 9×18, 7,65×17, 9×17 (z wersji 9×18 da się strzelać amunicją 9×17 a magazynek mieści wówczas 13 sztuk) oraz (mm P.A. Rubber. Od roku 1992 pistolet produkowany był pod oznaczeniem CZ83 w wersjach 9×18, 9×17 i 7,65×17.
Jeśli chcesz poczytać więcej o detalach konstrukcyjnych to zaprasza do lektury na https://ru.wikipedia.org/wiki/CZ_82
Teraz pytanie skąd pomysł, żeby kupić „coś takiego”. Z racji sentymentu (jako syn oficera miałem możliwość postrzelania z 9×18 z P-64 i P-83) zawsze chciałem mieć coś w tym kalibrze. Zacząłem rozglądać się po ofertach sprzedaży i okazało się, że do wyboru mam albo „drogo wycenione” polskie konstrukcje albo loterię z „Makarowem”. Rozglądając się za pistoletami w 9×18 natrafiłem na CZ vz. 82. Zagłębiając się w temat zacząłem się przekonywać do tej konstrukcji przede wszystkim ze względu na poligonalną lufę, możliwość strzelania „mocną” amunicją oraz dwurzędowym magazynkiem. Mając już w szafie CZ-75 z konwersją „KADET” na .22LR postanowiłem (po rozmowie z pewnym Minionkiem), że swoją kolekcję oprę na broni zza południowej granicy. No i stało się! Na aukcji broni znalazłem CZ 82. Ze zdjęć wynikało, że broń pochodzi z wyprzedaży jakiejś służby – otarcia lakieru wskazywały na częste wkładanie i wyjmowanie z kabury, więc zaryzykowałem, że broń była bardziej noszona niż strzelana (przypominam, że trwałość lufy oszacowano na 30tys strzałów, a całej konstrukcji na około 15tys strzałów). Kupiłem, pojechałem odebrać, dokupiłem drugi magazynek, 3 paczki kulek i wróciłem do domu. Jeszcze przed rejestracją pojechałem na klubową strzelnicę i tu zaczęło się zdziwienie… Spust w trybie SA pracuje miękko (bardziej jak w broni sportowej niż bojowej), w moich rękach robi lepsze skupienie na 25m niż CZ-75. Teraz po wnikliwej lekturze już wiem dlaczego średni punkt trafienia przy celowaniu „w cel” układa się w dół na „7” – strzelałem z amunicji S&B a nie dedykowanej „wzmocnionej”. Lufa poligonalna daje nam tą przewagę, że ŚPT przemieszcza się tylko góra-dół w zależności od użytej amunicji, a nie sieje na boki.
Od momentu, gdy kupiłem ten pistolet to tylko z niego strzelałem i wyczyściłem kilka razy rozkładając w sposób podstawowy. W moim egzemplarzu zauważyłem, że:
– Ciężko działa zrzut magazynka (trzeba mocno wcisnąć, a magazynek się tylko lekko wysuwa – zaczep magazynka do poprawy i do wyciagnięcia sprężyna w chwycie)
– Magazynek żeby wszedł do końca trzeba go „pierdol…ąć”
– Nie odpowiada mi wzorek na przyrządach celowniczych – jako sportowiec wolę matowe czarny (ale to da się poprawić).
– Strzela w dół, ale to wina amunicji.
– Okładki chwytu z tworzywa sztucznego (czarne) nie zapewniają do końca pewnego chwytu.
– Śruby mocujące okładki chwytu się odkręcają (tak wiem, istnieje klej do gwintów).
Jest jeszcze jedna cecha, która może nieprzyjemnie zaskoczyć użytkowników współczesnych konstrukcji. Ponieważ jest to pistolet działający na zasadzie odrzutu zamka swobodnego, więc po strzale odrzut jest dość wyczuwalny i na początku nieprzyjemny, choć nie wpływa to na celność strzału. Po kilku strzałach przestaje to przeszkadzać.
Podsumowując jestem naprawdę zadowolony z tego zakupu. Większość „problemów” da się wyeliminować niewielkim nakładem pracy i kosztów (najdroższe okładki chwytu z drewna to koszt około 250zł). Jest to najcelniejszy pistolet w kalibrze 9×18, który miałem w ręce i najbardziej przyjemny w użytkowaniu. Na zawodach tarczowych robię z niego lepsze wyniki niż z CZ-75. Dla zabawy zrobiliśmy ze znajomymi test w konkurencji „blaszanka” i o dziwo CZ 82 sprawdzała się idealnie, poza zmianą magazynka, która póki co jest toporna. Mam pewne plany co do dopracowania tego pistoletu. Po zakończonych poprawkach postaram się opisać co i w jaki sposób się zmieniło.”
2 myśli nt. „CZ-82, mały ale wariat. Broń kolekcjonerska.”
Aktualnie mam ten egzemplarz u siebie i niedogodności o których pisał Adam znikną.
Widziałem efekt, cieszy oko.