Menu

Nowa Ustawa o broni i amunicji… na pewno?

30 maja, 2021 - Rozkmina
Nowa Ustawa o broni i amunicji… na pewno?

Nie wiem czy wiecie… ale ruszyły prace sejmowe nad nowelizacją Ustawy o Broni i Amunicji! Żarcik. Jasne, że wiecie. Wystarczy zerknąć na facebookowe grupy o broni, tradycyjnie przelewa się tam mnóstwo apokaliptycznych wizji. Pytanie, czy słusznie.

Czarnowidzenie to już tradycja, jak tylko pojawi się jakakolwiek nowa informacja o Ustawie o Broni i Amunicji. Ostatnia informacja na jej temat nie jest pierwszą, a zapewne i nie ostatnią jaka nas czeka. Co jednak dostaliśmy tym razem? Ot krótką notkę uzasadniającą konieczność pracy nad tą nowelizacją. Uzasadnienie ma przekonać miłomściwie nam panujących, że jednak muszą poświęcić swój cenny czas na pracę dotyczącą tego tematu.

Jednak tzw. „środowisko” już się rozkręciło. No chcą nam zabrać niemal wszystko! Koniec świata! Zamordyzm i policyjne przeszukania już wiszą w powietrzu. I to od kilku lat wiszą, bo ten dokument istnieje już od dawna. Ktoś kto to wrzucił kolejny raz, zasłużył na złotą łopatę.

Domniemana Ustawa o Broni i Amunicji.

Odnosząc się jednak do samej treści zawartej w tym uzasadnieniu. Zawiera ono wypunktowane problemy jakie muszą posłowie rozpatrzyć w związku z koniecznością implementacji unijnej dyrektywy. To, że pojawia się tam informacja o konieczności okresowych badań nie oznacza póki co kompletnie nic. No dobra. Oznacza, że takie badania zostaną niemal na pewno poradzone w Ustawie, jednak chyba nikt nie liczył, że się od tego wykręcimy. Nie określa jednak ich formy! Bez paniki! Podobnie zapis o mechanizmach ładujących. Bez słownika określającego czym jest ten mechanizm ładujący, nie oznacza kompletnie nic!

Bez projektu Ustawy o Broni i Amunicji, to pisemko oznacza kompletnie NIC! Konia z rzędem, temu kto podepnie je do właściwego projektu. Nie do jednego z kilku, które krążą od lat po Internecie, ale do tego, którego ono dotyczy. Bez tego można je interpretować niemal dowolnie, jednak nie ma to najmniejszego sensu. Wyciąganie z niego jakichkolwiek wniosków, to strata czasu. Ja nie zamierzam tego robić. Serio można czas spożytkować o wiele lepiej. Ja np. skosiłem 30 arów trawy, wykopałem na tym „areale” kilkaset upierdliwych chwastów, zacząłem udawać, że trenuję strzelanie statyczne, bo mam dość zajmowania ciągle 4-go miejsca. Wy też możecie.

Zainteresowanych szerszym ujęciem tego „problemu” zapraszam na profile Tomasza Stępnia z Firearms United.

Podziel się ze mną swoją opinią.