Wygląda jak TTka. Podobny do TTki. Prawie jak TT. Czy to TTka? Przynajmniej jeden taki komentarz musi pojawić się przy niemal każdym zdjęciu kolekcjonerskiego pistoletu. Nie ważne jak bardzo jest on niepodobny do Tulskiego Tokariewa. Nieważne, że odbiega on od niego konstrukcyjnie, czasem nieważne nawet, że nie ma kurka.

W latach 20-30 XX wieku synonimem broni krótkiej stały się dzieła Samuela Colta i Johna M. Browninga. Odpowiednio, każdy rewolwer, w masowym odbiorze, był Koltem, zaś każdy samopowtarzalny pistolet Brałningiem. Wrosły te nazwy tak mocno w kulturę popularną, że jeszcze 50 lat później prosiłem rodziców o kupienie mi kolta na straganie. Aby jednak oddać im należną cześć należy wspomnieć, że Colt uzbroił Amerykę zaś Browning także Europę. Nie wiem jaka broń długa mogła pełnić wtedy podobną rolę. Może nieśmiertelny Mauser?

Po II wojnie światowej, przynajmniej na terenach „wyzwolonych” przez Armię Czerwoną, rolę synonimów broni palnej przejęły Nagany, TTki i Kałachy (lub AK 47). Oczywiście jak w poprzednim przypadku są to nazwy potoczne, zniekształcone ze słuchu, zdrobnione lub zaczerpnięte z popkultury. Jak widać stereotypy te pokutują aż do dziś. Niemal każdy pistolet jest z uporem maniaka porównywany do TT a każdy karabin z łukowym magazynkiem do konstrukcji Kałasznikowa. Kłuje to w oczy i serce szczególnie wśród ludzi deklarujących swoje zainteresowanie broną palną. Już mi to tak nie przeszkadza, sam jako osoba czasem złośliwa, lubię czasem wrzucić zdjęcie swojej kolekcji TTek i to bez względu na ich rozmiar lub doszukać się tego arcydzieła radzieckiej myśli technicznej wśród części od AK.

Ciekaw jestem które ze współczesnych konstrukcji zajmą ich miejsce. Pewnym jest miejsce Glocka, którego już sami producenci uczynili legendą, nazywając swoje nowe konstrukcje mianem jego pogromców. Reszty nie jestem pewien, może na swoje miejsce w historii zasłuży AR 15? Co jeszcze?



3 myśli nt. „Kolty, TTki i Klocki.”
To, że w społeczeństwie pokutuje „tetetka” i „AK47″ to nic dziwnego, ale właśnie w środowisku osób zainteresowanych bronią to już mniej. Sam nie jestem żadnym ekspertem i często wolę się spytać” co to za brzydactwo” niż wyrywać się przed szereg.
Kiedyś denerwowały mnie te „uproszczenia”. Jednak doszedłem do wniosku, iż lepiej aby pistolet kojarzył się ludziom z przysłowiową TTką niż ze śmiertelnym narzędziem.
Dziś mialem mozliwmoż postrzelania z jednej z tych „tetetek”… Sama świadomość użytkowania takiego kawałka historii jest bezcenna.