Menu

Broń kolekcjonerska. CZ 52- pistolet śmiejący się z TTki.

24 stycznia, 2019 - Kącik kolekcjonera
Broń kolekcjonerska. CZ 52- pistolet śmiejący się z TTki.

Chyba jeszcze nie pisałem nic o broni czechosłowackiej, względnie czeskiej? Pora to zmienić. Na pierwszy ogień pójdzie niezwykle ciekawa konstrukcja, można nawet rzec niespotykana, posiadająca pewne, polskie proweniencje.

Jeśli ktoś woli oglądać niż czytać, to już na wstępie zapraszam na świetny materiał dotyczący tego pistoletu, przygotowany przez mojego serdecznego kolegę Tomka oraz na Jego kanał na YouTube T.J. GUNS.

Zdj. Minionek

Cz.52 (Ceskoslovenska Zbrojovka Vzor 52) to czechosłowacki pistolet samopowtarzalny produkowany w latach 1952-1982, do chwili kiedy to jego miejsce zajął CZ 82. Początkowo broń ta została zaprojektowana do naboju 9×19 mm Parabellum i miała mechanizm spustowy podwójnego działania. Jednak z racji tego, że Czechosłowacja znajdowała się w strefie wpływów ZSRR, pistolet został przeprojektowany do standardowej, radzieckiej amunicji 7,62 × 25. Zniknął też wtedy tryb double action. W takiej postaci został on wprowadzony do użytku pod nazwą Automaticky Pistole VZ / 52.

Wyraźnie widoczne wycięcie powodujące osłabienie szkieletu

Nie jest to jednak kopia radzieckiego pistoletu, Czesi, pomimo niewątpiwej ingerencji ze strony Wielkiego Brata, postanowili iść własną drogą i przedstawili do produkcji bardzo unikatową konstrukcję. Mechanika broni oparta jest na zasadzi krótkiego odrzutu lufy, jednak ewenementem jest zastosowanie zamka półswobodnego z rolkowym mechanizmem ryglowania.  Wykorzystuje w swym działaniu bezwładność odpowiednio dużej masy, jednak w odróżnieniu od zamka swobodnego, posiada dodatkowe opory hamujące jego ruch w pierwszej fazie, gdy ciśnienie gazów prochowych jest największe. Siłę hamującą uzyskuje się dzięki wykorzystaniu: siły tarcia, bezwładności układów dźwigniowych lub zastosowania rolek napędzających. Po pokonaniu wstępnych oporów i rozpędzeniu się zamek półswobodny działa dalej jak zamek swobodny. Dzięki swej konstrukcji, zamek półswobodny jest teoretycznie lżejszy od zamka swobodnego, co korzystnie wpływa na zmniejszenie ciężaru całej broni. Ponoć pomysł zaczerpnięto z niemieckiego MG 42, jednak jego źródło wywodzi się z rozwiązania opatentowanego przez polskiego konstruktora Edwarda Stecke w 1934 roku.

Zbliżenie na rolkowy mechanizm ryglujący.
Zbliżenie na bok mechanizmu ryglującego, widoczne rolki.

Kolejną ciekawostką konstrukcyjną, pozostałą zapewne jeszcze po okresie gdy projektowany pistolet miał posiadać spust podwójnego działania, jest trójstopniowy bezpiecznik. Ma on postać skrzydełka znajdującego się po lewej stronie zamka. W dolnym położeniu pistolet jest gotowy do strzału, w środkowym zabezpieczony zaś w skrajnej, górnej pozycji… uruchomi zwalniacz kurka umożliwiający bezpieczne jego opuszczenie nawet z nabojem w komorze. Zna ktoś z Was inny pistolet single action z dekokerem?

zdj. Minionek

Niestety te skądinąd ciekawe rozwiązania są też powodem największych wad pistoletu. Szkielet i zamek broni, zaprojektowane teoretycznie do wzmocnionej amunicji zasilającej ówczesne PMy, nie wykazywały się szczególną trwałością. Ich konstrukcja została osłabiona przez wycięte w nich prowadnice dla rolek zamka co w połączeniu z dużymi siłami generowanymi przez silną amunicję, powodowało częste pękanie szkieletu i zamka w tych miejscach. Spotkałem się też z wyliczeniem, że żywotność pistoletu wynosiła około 1000 strzałów. Podejrzewam jednak, że trwałość konstrukcji zależała mocno o rodzaju zastosowanej amunicji.

zdj. Minionek

Problemem okazał się też zwalniacz kurka, który nie zawsze działał prawidłowo i mógł spowodować przypadkowy wystrzał. Jednak nadal może pełnić pewną rolę gdyż kolejną wadą CZ 52 jest niska żywotność iglic. Nie znoszą one dobrze szczególnie strzelania ”na sucho”, czego pozwoli nam uniknąć wspomniany dekoker.

Szczegóły wykończenia kabłąku spustowego.

Pora na osobiste wrażenia. Pistolet bardzo mi się podoba. Ma rację T.J., że to Walther PP na sterydach, jest ładny i tyle. Nawet pomimo tego, że wykończenie wygląda na zrobione siekierą i tarnikiem. Nic jednak nie kaleczy dłoni ani nie uwiera.

Jest też całkiem przyjemny w strzelaniu, przynajmniej gdy używa się standardowej amunicji pistoletowej. Podrzut jest dość silny ale do opanowania, łatwo zgrać ponownie przyrządy. Choć są one standardowe dla tamtych czasów, czyli szczerbina w kształcie litery U i wąska muszka, pozwoliły mi, na 15 metrach, zmieścić się w celu wielkości tego co jest pod kapeluszem tarczy typu „francuz”.

Nie odpowiadał mi jedynie chwyt, który jak widać nie jest oryginalny. Jest dla mnie za szeroki i za gładki. Złe wrażenie sprawia też zaczep magazynka, ot wygięty kawał blachy szorujący o ładowany magazynek i blokujący go. Nie mogłem się też jednak oprzeć wrażeniu, że broń, pomimo swojej sporej wagi i wielkości, jest faktycznie za delikatna na tak silną amunicję. Jednak z żalem się będę rozstawał z tym pistoletem.

Nic nie obiecuję ale to może początek nowej serii? W każdym razie zapraszam wszystkich na Facebook do grupy Rozkminy Minionka.

2 myśli nt. „Broń kolekcjonerska. CZ 52- pistolet śmiejący się z TTki.

beholderblogAdam

Chwyt może Ci nie pasowac bo nie jest oryginalny (chociaż dla „małych rączek” i oryginał może być za duży). Obiecują, żę będę go „kochał” i „szanował” 🙂

Odpowiedz
    Minionek

    Mam tego świadomość. Do tego jest lakierowany i śliski… ale ładny.

    Odpowiedz

Podziel się ze mną swoją opinią.